Potrzeba doprawiania potraw a może... moda ?

 
Można zastanowić się,czy trend tak intensywnego przyprawiania wszelkich potraw był jedynie modą,czy może koniecznością? Historycy wskazują na aspekt praktyczny. Otóż w tamtych czasach przechowywanie szybko psujących się artykułów spożywczych nie było tak proste,jak współcześnie, więc duże ilości przypraw miały przytłumić niezbyt świeży smak i zapach mięsa oraz ryb. Niektórzy nadmieniają ,że pikantne i aromatyczne potrawy pobudzały pragnienie i powodowały , że chętniej sięgano po mocne trunki.Pamiętajmy jednak  , że egzotyczne przyprawy były w owych czasach drogie - nie szczędząc ich w domowej kuchni podkreślano więc swój dobrobyt i wysoką pozycję społeczną.
 

1 komentarz:

  1. Cześć Dziewczyny!
    Bardzo fajny blog - wypisz wymaluj Barok :)

    Niech uzupełnieniem barokowej kuchni będzie tekst mojego ulubionego znawcy kultury polskiej, pana Bałczyńskiego.
    "Kuchnia sarmacka z czasów Jana III Sobieskiego nie różniła się wiele od tej z pierwszej połowy XVII stulecia. Dalej więc cechowało ją szczególne upodobanie do nadmiaru ingrediencji czyli rozmaitych przypraw, zacierających właściwy smak potraw, co w epoce baroku uchodziło za szczyt wytworności. Były to: szafran, pieprz, cynamon, imbir, goździki, gałka muszkatołowa itp., serwowane zwykle w takich ilościach, że cudzoziemcy biesiadujący przy polskim stole mieli często kłopoty z przełykaniem ostrych dań, parząc sobie języki. Pan de Hauteville (właściwie Gaspar de Tende), szlachcic francuski, przebywający w Polsce w latach 60. i 70., pisał m. in.: „[Polacy] do tych sosów dodają wiele cukru, pieprzu, cynamonu, goździków, gałki muszkatołowej, oliwek, kaparków i rodzynków (…). Wydają tyle na przyprawy i korzenie, że niektórzy wielcy panowie w Polsce sprowadzają ich rocznie za 50 tysięcy liwrów”. Wtórował mu w tych opiniach Fryzyjczyk Ulryk von Werdum, relacjonując swoje wrażenia na początku lat 70.: ”Soli i wszelkiego rodzaju korzeni żaden naród nie używa tak obficie jak Polacy”.
    Pozdrawiam i czekam na więcej przepisów.
    Danuta

    OdpowiedzUsuń